On mówi, że odchodzi i zamyka drzwi Ona cichutko siada, pali liczy dzieci, lata, sny On mówi, że kocha, kocha, ale czuje musi iść Ona, ona więcej pali, wierzy, nie wierzy, myśli, świt Wybacz Jej, wybacz, że się nie modli Wybacz, że słowa gorzkie, kalekie Wybacz Jej, wybacz, że Cię nie wzywa Ale jest Twoim
Światło za oknem głosi dzień (Kartka z Wenecji)
Światło za oknem głosi dzień Obok w łóżku budzi się mój sen Nocą w Wenecji spotkał mnie Prosił zostań kocham Cię Wstaję chcę Ci napisać list Prawda jednak bardzo śmiesznie brzmi Kłamię więc nie dowiesz się O kim myślałam, gdy był blisko sen Przyjedź na jeden dzień Już tak dawno nie widziałam Cię Przyjaciele pytają
Ona Ci dała coś więcej ode mnie
Ona Ci dała coś więcej ode mnie Coś czego nie mogłam Ci dać Więc dalej przez życie już pójdziesz beze mnie Widocznie musiało być tak Dookoła ludzie, to przecież tak mało Szczęście i nieszczęście przechodzące obok I nagle ktoś krzyknął patrząc prosto w oczy Takie strasznie proste słowo żegnaj Bo ona Ci dała coś więcej
Maleńkie kruche żony (List maleńkiej żony)
Maleńkie kruche żony Kochają i rodzą jak ptaki Maleńkie kruche żony Maleńkie kruche żony Kochają i rodzą jak ptaki Maleńkie kruche żony Sny mają cieple i złote jak słońce Lubią w nich grzać swoje zawsze chłodne stopy Maleńkie kruche żony Kochają i rodzą jak ptaki Maleńkie kruche żony Maleńkie kruche żony Kochają i rodzą jak
Możesz wszystko mieć
Możesz wszystko mieć, jeśli tylko tego chcesz Mogę Ci wszystko dać, tylko naucz się brać Jest taka siła, która wszystko może Jest taka siła, która wszystko może Przenosi góry, leczy słowem ciała i serca rany Jest taka siła, która wszystko może Jest taka siła, która wszystko może Przenosi góry, leczy słowem ciała i serca ogień
Piosenka o tęsknocie
sł. Sławomir M. Wolski (wersja autoryzowana) Nie mów w dzień, że wciąż mnie kochasz, w słońcu słowa tracą blask, gdy na szyby noc się kładzie, wtedy na wyznania czas. Nie mów do mnie, jak z ekranu gwiazdy recytują role, szelest gestów twych tuż przy mnie i milczenia akord wolę. Mów słowami, których nie zna żaden słownik
Z tang największe tango śmierci (Ognisty czart)
Z tang największe tango śmierci nie zapomnij go Gdy rankiem tańczył z nią pod majową mgłą Ciemności czujny stróż, ognisty czart Z żądz największa żądza śmierci rozpierała go Śpiewała więc co noc, że w czekaniu trwa By przyszedł rzucić skry ognisty czart Miłość ją spaliła, choć ziębiła łez uporem Oczy szare skrył płomienny tren Miłość
Bo widzisz tu są tacy, którzy się kochają
Bo widzisz tu są tacy, którzy się kochają I muszą się spotykać, aby się ominąć Bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze Piszą do siebie listy gorące i zimne Rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty By nie wiedzieć do końca czemu tak się stało Rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty By nie wiedzieć
Szumią chmury, szumią drzewa
Szumią chmury szumią drzewa Jesień i jesieni cicha wrzawa Niby sen pożółkła już trwa Na przedmieściu dziś wieczorem Jest zabawa On zjawi się tam, będzie tańczyć Słońce moje Z nową swą wybraną A mnie w głowie będzie się kręciło A mnie w piersiach mocno będzie biło Gdybym mogła, gdybym tak mogła Wydrzeć sobie serce I
Czemu się tak patrzysz na mnie
Czemu się tak patrzysz na mnie, od łez oczy wyschnięte bolą Czy w błazeńskiej moje sztuce zamieniłam się z tragikiem rolą, nie pamiętam Czy Cię może uraziłam słów potokiem cierpkim smutną miną Lepiej by Ci było wtedy odejść prędko i daleko, minąć, minąć Teraz strasznie patrzysz na mnie ciemno jak się w pustą patrzy bramę