Za oknem deszcz Panie Szopenie
Fortepian Pana smutno gra
Dawno wybaczył Pan jesieni
Że taki łzawy humor ma
Paryski bulwar zapłakany
I Plac Concorde i Plac Pigalle
Pól Elizejskich rude kasztany
Czy pamiętają jak Pan grał
Każdej jesieni deszcz jest inny
I inne liście strąca wiatr
A tylko smutek Pana oczu
Panie Szopenie wciąż ten sam
A przecież Francja przecież Paryż
Mówią, to dla artystów raj
Kwiaty na Pana fortepianie
Więdną tak szybko niczym mgła
Myśli krzyczące jak gladiole
Czasu człowieka wierny pies
Pan dobrze wiedział nigdy nie wyschnie
Przez świat płynąca rzeka łez
Każdej jesieni deszcz jest inny
I inne liście strąca wiatr
A tylko smutek Pana oczu
Panie Szopenie wciąż ten sam