sł. Sławomir M. Wolski (wersja autoryzowana)
Ach, witaj w buduarze,
płochliwy dżentelmenie,
Tyś silny jest na scenie,
a ja Ci tutaj każę!
Pokaż, jak wcielasz w życie
te słowa, słowa, słowa,
praktycznie i od nowa,
ja o tym marzę skrycie.
Więc proszę, mój tragiku,
byś udowodnił hardo,
że męskość Twa tak twarda
w życiu, jak przed publiką!
Nie biegaj tak swym wzrokiem,
tu tylko dwie są twarze,
wszak w dobrym buduarze
nikt nie wykuwa okien.
Że teraz… zaraz… musisz…
że… tam czekają na Cię…
O nie, powabny bracie,
zbyt mnie Twój uśmiech kusi.
Czyżby? To żaden uśmiech?
To jest zakłopotanie?
A może tanie granie,
takie w scenicznym guście?
Z dala od kuluarów,
kurtyny, rampy, desek,
Tyś nie jest wilk lecz piesek?
To wina buduaru?
Cóż, witaj w buduarze,
sceniczny supermenie,
ja przecież Cię nie zmienię,
ja Cię Adieu! obdarzę.